ZMIANY W ORDYNACJI - CZŁONKOWIE ZARZĄDU MOGĄ JUŻ SIĘ BAĆ

Chyba doszliśmy do tego momentu, w którym planowane przez resort finansów zmiany w prawie podatkowym już nas nie irytują, lecz zaczynają po prostu przerażać.

 

Dziś na łamach Dziennika Gazety Prawnej ukazał się artykuł informujący o kierunkach zmian w Ordynacji podatkowej, jakie (na razie nieformalnie) zakłada MF. Moją uwagę przykuły pomysły zaostrzenia przepisów dotyczących odpowiedzialności osób trzecich za zobowiązania podatnika - chodzi tu głównie o spółki i ich wspólników bądź członków zarządu.

Zgodnie z doniesieniami prasowymi resort planuje m. in.:

  • Wprowadzenie regulacji umożliwiających pociągnięcie do odpowiedzialności za długi podatkowe spółki hybrydowej (sp. z o. o. sp. k) członków zarządu jej komplementariusza (o zasadniczej niemożności takiego pociągnięcia do odpowiedzialności w obecnym stanie prawnym pisałem kilka lat temu na moim blogu)

  • Umożliwienie pociągnięcia do odpowiedzialności członka zarządu za długi spółki już zlikwidowanej, nawet gdy wobec spółki nie wydano decyzji podatkowej.


Członek zarządu już dziś nie jest bezpieczny

Co mnie tutaj przeraża? Fakt, że już obecnie przepisy o odpowiedzialności osób trzecich za zobowiązania podatników w relacji członek zarządu - spółka są często wykładane rozszerzająco i na korzyść fiskusa, i to przy aprobacie sądów administracyjnych. Problemy te nie dotyczą tylko oszustów podatkowych, lecz mogą dotknąć tak naprawdę każdego członka zarządu.

Przykładowo, dość powszechny jest obecnie pogląd, że z perspektywy przepisów Ordynacji podatkowej członek zarządu zobligowany jest do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości spółki już wówczas, gdy spółka ma tylko jednego wierzyciela - Skarb Państwa (taki wniosek o upadłość nie zostanie raczej rozpatrzony przez sąd upadłościowy, ale pomińmy to) - jeżeli tego nie uczyni, może odpowiadać za zobowiązania podatkowe spółki jako osoba trzecia. I to nawet wówczas, gdy za jego kadencji spółka nie wykazywała żadnych zaległości podatkowych, zaś podatek określony został przez organ podatkowy kilka lat po złożeniu przez członka zarządu mandatu.

Czyli członek zarządu może opuszczać dobrze prosperującą, zabezpieczoną finansowo spółkę, a finalnie odpowiadać jak osoba, która pełniąc funkcje zarządcze w spółce działa z pokrzywdzeniem wierzycieli. Co warto podkreślić, taka sytuacja nie zawsze musi być wynikiem celowości bądź złej woli członka zarządu - może ona być powodowana np. zmianą struktury udziałowej w spółce na przestrzeni lat, czy też odmiennością wizji oraz interesów udziałowców spółki lub innych członków zarządu.

 

Likwidacja spółki-dłużniczki podatkowej to problem dla zarządu

Warto też uwypuklić relację między likwidacją spółki a odpowiedzialnością członka jej zarządu jako osoby trzeciej. Załóżmy, że po złożeniu mandatu przez członka zarządu w spółce wszczęto postępowanie podatkowe za okres, w którym pełnił on swoją funkcję. Wydano decyzję od której spółka się nie odwołała i została postawiona w stan likwidacji. 

Zasadniczo jest to najgorsza perspektywa dla członka zarządu - może on odpowiadać za podatek z ostatecznej decyzji podatkowej, który nie może być wyegzekwowany od spółki przez fiskusa (bo spółka została zlikwidowana). Co więcej, członek zarządu nie może kwestionować prawidłowości decyzji wydanej w sprawie spółki, gdyż zgodnie z przepisami nie jest w tej sprawie stroną. Decyzja taka zasadniczo nie może być też wzruszona, bo strona postępowania (czyli zlikwidowana spółka) po prostu nie istnieje.

Fiskus robi zatem szach i mat. W tym kontekście przerażać może dążenie do dalszego poszerzania odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania zlikwidowanych spółek i rozciągania tej odpowiedzialności też na sytuacje, w których fiskus nie zdąży względem spółki wydać decyzji wymiarowej przed jej likwidacją.

Nasuwają się też pytania:

  • Czy członek zarządu będzie miał możliwość zakwestionowania decyzji wymiarowej dotyczącej spółki, która już nie istnieje?

  • Czy nie zatracamy już powoli istoty odpowiedzialności osoby trzeciej za zobowiązanie podatnika, która z założenia powinna mieć charakter odpowiedzialności pomocniczej,  a nie odpowiedzialności głównej?

  • I wreszcie - czy może w ramach zachowania chociaż pozoru symetryczności pozycji Skarbu Państwa i osoby trzeciej obciążanej zobowiązaniem podatnika, nie warto byłoby przyznać osobie trzeciej statusu strony w zakresie sprawy podatkowej, w związku z którą jest ona obciążana nie swoją zaległością fiskalną?

Ponownie należy podkreślić - sytuacje takie jak opisane powyżej nie są domeną wyłącznie spółek - krzaków, czy też spółek-słupów: mogą one wydarzyć się również w spółkach borykających się z problemami finansowymi, które w przeszłości prowadziły zwyczajną działalność gospodarczą.

Być może rozmowy na temat zmian przepisów o odpowiedzialności osób trzecich za zobowiązania podatnika są dobrą okazją do pochylenia się przez resort nad opisanymi wyżej problemami - choćby dlatego, aby pozbyć obserwatorów wrażenia, że planowane zmiany mają charakter wyłącznie czysto fiskalny.

 

A co doradzić bezpośrednio zainteresowanym? Członkom zarządu zalecić można jedynie baczne analizowanie sytuacji finansowej zarządzanych spółek oraz wykupienie już dziś dość dużego ubezpieczenia.

 

Z artykułem Dziennika Gazety Prawnej będącym inspiracją dla wpisu możecie zapoznać się TUTAJ

 

 

#praktycznieopodatkach

Przedstawione powyżej stanowiska oraz opinie autora tekstu nie stanowią opinii podatkowej, porady podatkowej lub prawnej ani wyjaśnień podatkowych w rozumieniu ustawy z dnia 5 lipca 1996 r. o doradztwie podatkowym (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 377 z późn. zm.).

Komentarze

  1. Z trochę innej beczki, jeśli chodzi o środki na rozwój biznesu - https://wisemove.pl/. I tak trzeba działać. Należy wykorzystywać wszystkie możliwości, jakie aktualnie się pojawiają.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz